Wrocław to piękne zielone miasto. Park Szczytnicki zna wielu turystów, ale niewiele osób wie, że przycupnął przy nim najstarszy wrocławski dąb szypułkowy. Stoi przy wejściu do Państwowej Inspekcji Pracy przy ul. Kopernika. Nazywa się jak na starszego pana przystało „Dziadek”. To pomnik przyrody chroniony prawem. Ma około 450 lat. Jego obwód to 660 cm. „Dziadek” swoje przeszedł. Jego pień stał się żerowiskiem owadów. Mieszka w nim m.in. kozioróg dębosz. Owad chroniony podobnie jak drzewo. Niestety chrząszcz ten potrafi starym drzewom bardzo dokuczyć.
W środku „Dziadek” jest pusty. Kiedyś pień był… zabetonowany. – W latach 70.-80. chirurdzy drzew ingerowali w tkankę rośliny. Wtedy dla sędziwych drzew wykonywano plomby betonowe w ramach pielęgnacji. Kamienie, cegły zabetonowywano w pniach. Teraz się tego już nie robi – tłumaczy prof. Monika Ziemiańska, dendrolog z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
„Dziadek” nie ma już w sobie betonu. Został usunięty. Wiekowy dąb potrzebował wsparcia i je otrzymał. Konary podtrzymują stalowe klamry. Miasto dba o niego. Dąb ma swoich fanów. – Jak tylko sił starcza, przychodzę tu co roku wiosną i patrzę, czy „Dziadek” się budzi po zimie. Ja jestem coraz starsza, sił powoli brakuje, a co on ma powiedzieć? Czasem go pogłaszczę. Mówię do niego. Gdy widzę jak się budzi do życia, dostaję skrzydeł. Myślę, ile on miałby do powiedzenia jako świadek historii – mówi pani Halina z pobliskiego Sępolna.
W okolicy parku jest kilka starych dębów, m.in. dąb Piotra Włosta stojący przy ul. Wróblewskiego czy Jana Dzierżona nad Odrą w pobliżu ul. Bartla. Ten drugi ma obwód 653 cm, a wiek szacuje się na ponad 400 lat. Już w XIX wieku uważany był za wyjątkowo cenny okaz. Nadburmistrz Breslau Artur Hobrecht wykupił w imieniu miasta nieruchomość, na której stoi drzewo, by nic złego go nie spotkało.
Warto przyjrzeć się innym drzewom w okolicy ul. Bartla i Parkowej, jest tu bowiem skupisko cennych okazów dendrologicznych. Możemy znaleźć tu m.in. cyprysik Lawsona, starego cisa pospolitego, czy inne wiekowe dęby.
Żeby zobaczyć najgrubsze wrocławskie drzewo, musimy pojechać na północ miasta do parku Pawłowickiego położonego przy pięknym pałacu obecnie Arboretum Uniwersytetu Przyrodniczego. Dąb nazywa się „Paweł”. Jego obwód to ponad 760 cm! Stoi około 200 metrów na zachód od pałacu, w części południowo-zachodniej parku w odległości 15 m od stawu. Duża ilość wody pozwoliła mu na piękny rozwój. Wszystko wskazuje na to, że jego gigantyczny obwód jest efektem ludzkiej ingerencji. Jest to bowiem tzw. zroślak (posadzono obok siebie trzy drzewa, pielęgnowano je, a z czasem stały się jednością).
W centrum Wrocławia też można odnaleźć wyjątkowe zielone okazy flory. W samym sercu Nadodrza na placu św. Macieja ukrywa się bluszcz pospolity, który ma ponad 140 lat. Wspina się po północnej ścianie budynku, w którym mieści się przychodnia. Ma już 18 metrów wysokości i kilkadziesiąt metrów szerokości. Ostatnio zaczął przybierać kształt serca. Warunki rozwojowe ma znakomite. Imponuje formą. Aby go zobaczyć, trzeba wejść w bramę, a następnie zaglądnąć na podwórko przy przychodni. Robi wielkie wrażenie. W stolicy Dolnego Śląska żyje jeszcze jeden bluszcz, który jest pomnikiem przyrody i co ciekawe wspina się po dębie szypułkowym objętym również ochroną. Znajdziemy go przy ul. Pasteura 1. Rośnie na dziedzińcu jednej z tamtejszych klinik. Ma 18 metrów wysokości i czaruje od lat. KRZYŚ