W Austrii mawiają, że sklepy społeczne to nie tylko punkty zaopatrzenia w żywność i inny niezbędny asortyment, ale też stacje tankowania ludzkiego ciepła. Bo tu nie ma przestrzeni na biznes, tu chodzi wyłącznie o wspieranie potrzebujących. W kraju tym pierwszy sklep socjalny powstał w 1999 roku, stając się wzorem dla innych tego typu marketów, współpracujących z sieciami i producentami, którzy bezpłatnie oddają towary niezdatne do tradycyjnego handlu z powodu drobnego uszkodzenia opakowania, krótkiego okresu ważności czy też z małą szansą na zbyt z powodu nadmiaru produkcji.
We Wrocławiu przestrzeń sklepowa jest właśnie adaptowana przy pl. Legionów 17, a punkt winien otworzyć działalność na przełomie października i listopada. Będzie można płacić kartą lub gotówką, a towary wybierać osobiście z półek. Przy czym pojawią się pewne ograniczenia.
Po pierwsze chodzi o to, by ceny były niezwykle niskie. Na zakupy będzie trzeba się jednak wybrać ze specjalną kartą, zatem sklep nie będzie otwarty dla każdego chętnego z ulicy. Jednorazowo dopuszcza się zrobienie zakupów za nie więcej niż sto złotych. Po to, by towar nie trafiał do drugiego obiegu i nie zostawał odsprzedawany po wyższej cenie. Za wspomnianą kwotę nie kupimy też jednego produktu, choćby cukru. Zamysł jest taki, by zaopatrywać się w zestaw produktów do codziennego funkcjonowania, a więc masło, chleb, wędliny czy mleko.
Za inicjatywą stoją dwie wrocławskie radne: Agata Gwadera-Urlep i Marta Kozłowska. One właśnie wystosowały interpelację w sprawie powstania sklepu. Po pierwsze po to, by pomóc ludziom wyjść z ubóstwa. Na pl. Legionów będą mogły się zaopatrywać osoby z niskimi dochodami, rodziny wielodzietne sprawujące pieczę zastępczą nad dziećmi przyjętymi pod swój dach, seniorzy powyżej setnego roku życia (z czasem zapewne też młodsi), a także weterani misji pokojowych ONZ. W planie jest już powstanie drugiego sklepu, natomiast szybkość działania zależy od kilku czynników. M.in. od możliwości zaopatrzeniowych, gdyż spora pomoc trafia też obecnie do uchodźców z Ukrainy.
W sklepie dostaniemy kawę czy herbatę, jednak alkoholu i papierosów już nie. Poza żywnością na półki trafi też m.in. karma dla zwierząt oraz chemia gospodarcza do utrzymywania czystości. Kilkanaście miesięcy temu podobną placówkę otwarto w Legnicy, gdzie ceny żywności były nawet do 70-80 procent niższe od cen rynkowych.
Gdy chodzi o zysk, będzie przekazywany na cele społeczne, na prowadzenie sklepu i jego obsługę, a także na wsparcie rodzin zastępczych. WK
Przeszkolona kadra
Sklepem przy pl. Legionów będzie zarządzało Wrocławskie Forum Kobiet, we współpracy z fundacją ESPA, prowadzącą trzy takie miejsca w Legnicy (jeden sklep spożywczy i dwa butiki). To właśnie fundacja otrzymuje informację o możliwości przejęcia asortymentu z krótkim terminem przydatności lub też drobnymi defektami. Wspomnianą kartę, niezbędną do zrobienia zakupów, będzie można otrzymać nie tylko w MOPS-ie, ale też na miejscu, po rozmowie z przeszkoloną kadrą pracowniczą, gotową do niesienia pomocy ludziom.