Treści dostępne w serwisie zostały stworzone w komercyjnej współpracy z miastami

Niesamowite, jak Wrocław łaknie wielkiej piłki i kolejnych zwycięstwa Śląska. Najbliższy domowy mecz, z Rakowem Częstochowa, dopiero 3 grudnia (niedziela, godz. 17.30), a bilety już wyprzedane. Choć spóźnialscy mogą się jeszcze modlić o wejściówkę…

W środku Piotr Samiec-Talar, bohater ostatniego domowego meczu z ŁKS-em Łódź.

W kapitalnych nastrojach, bo z trzypunktową przewagą nad drugą w tabeli PKO BP Ekstraklasy Jagiellonią Białystok rozpoczynali piłkarze Śląska przerwę na mecze reprezentacji. Kwaśną minę mógł mieć tylko Nahuel Leiva po tym, jak zobaczył czerwoną kartkę za uderzenie rywala głową. Dziś już wiemy, że będzie przez to pauzował cztery mecze. Innymi słowy, w tym sezonie nie zobaczymy już na boisku tego absolutnie kluczowego gracza WKS-u.

27 listopada Śląsk zagra w Radomiu, a 3 grudnia na Tarczyński Arenie z mistrzem Polski – Rakowem. I zapewne padnie tegoroczny rekord frekwencji. Październikowy mecz z Legią obejrzało z trybun 39 583 kibiców, ale teraz klub zrobi wszystko, by choć w symboliczny sposób wyśrubować rekord sezonu.

- To prawda, będziemy się starać, by była czwórka z przodu – mówi Jędrzej Rybak, rzecznik prasowy Śląska. Bo choć bilety zostały już wyprzedane, to dzięki pewnej gimnastyce można jeszcze nieco zwiększyć pojemność stadionu. Choćby dzięki uprzejmości firmy LV BET, która ponownie zgodziła się zdjąć swoją planszę sponsorską. To sprawiło, że do sprzedaży trafiły dodatkowe miejsca. Poza tym zawsze można liczyć na anulowane rezerwacje…

Gra jest warta świeczki, bo obecna średnia frekwencja we Wrocławiu to 22 370 widzów. Lepszą w lidze ma tylko Legia – 25 210. Przy 40 tysiącach widzów na Rakowie wrocławska średnia podskoczy do 24 500, zatem ciężko będzie wyprzedzić Legię. Chyba że stołeczna publika nie dopisze na najbliższym meczu z Wartą Poznań. W końcu już zimno…

Grunt, że w tabeli najwyżej jest Śląsk, a w innych rankingach naciska liderów. W tym na najbardziej medialny klub października wygrała Legia, do czego przyczyniły się liczne publikacje o skandalu w Alkmaar. A tuż za Legią znalazł się Śląsk, wyprzedzając Lecha Poznań.

Hej Śląsk!

Źródła: Wrocław