Spotkanie WKS-u z Widzewem obejrzało na żywo 15 145 widzów i trzeba podkreślić, że długo musieliśmy czekać na tak okazałą frekwencję. Lepszą zanotowaliśmy blisko rok temu, kiedy to 11 września 2021 roku do Wrocławia przyjechała Legia i w obecności niespełna 22 tysięcy kibiców przegrała 0:1. Zatem jest duch w narodzie, który wyczekuje drugiego zwycięstwa w sezonie.
Wrocławianie nie mieli w tym meczu wielu klarownych sytuacji do zdobycia gola i muszą wywalczony punkt szanować. Co prawda w 30. minucie Patryk Janasik uderzył w spojenie słupka z poprzeczką, ale… to nie gol. Za to w 39. minucie, po zagraniu ręką w polu karnym Victoria Garcii, rzut karny otrzymali goście. Do piłki podszedł były zawodnik WKS-u, który świetnie zaczął bieżący sezon – Bartłomiej Pawłowski. Jego zamiary odczytał jednak Michał Szromnik i efektownie obronił strzał.
- Raczej nie zwykłem komentować decyzji sędziów, ale podyktowanie karnego dla Widzewa nie jest decyzją, z którą do końca się zgadzam. Mimo wszystko trzeba docenić Michała Szromnika, który pokazał, że jest prawdziwym liderem zespołu. Później zaczęliśmy konstruować ciekawe akcje, ale zabrakło nam przede wszystkim pazerności. Nad tym musimy jeszcze mocno popracować – podsumował trener Śląska Ivan Djurdiević.
14 sierpnia (niedziela, godz. 20) Śląsk zmierzy się na wyjeździe z mistrzem Polski, Lechem Poznań, byłym klubem Djurdievicia. WK
Śląsk Wrocław – Widzew Łódź 0:0 Śląsk: Szromnik – Janasik, Poprawa, Gretarsson, Garcia, Schwarz, Olsen, Quintana (81 Łyszczarz), Samiec-Talar (67 Nahuel), Jastrzembski (60 Yeboah), Exposito. Widzew: Ravas – Stępiński, Czorbadżijski (65 Kreuzriegler), Żyro, Danielak, Shehu (65 Lipski), Hanousek, Nunes (88 Kun), Terpiłowski (73 Letniowski), Sanchez Ribas, Pawłowski (88 Sypek). Żółte kartki: Gretarsson, Djurdević, Olsen. Sędzia: Damian Kos. Widzów: 15 145