Gatunek, który zagościł w zoo to nieświszczuk czarnoogonowy. W naturze zamieszkuje on pas prerii ciągnący się przez środkowe Stany Zjednoczone od kanadyjskiej prowincji Saskatchewan po meksykański stan Coahuila. Wrocławskie pieski pochodzą z Niemiec.
– Mieszana grupa czterech osobników przyjechała do nas z ogrodu zoologicznego w Berlinie. To pieski urodzone w tym roku – mówi Weronika Skupin z zoo.
W ogrodzie liczą, że pieski się rozmnożą i ich kolonia się rozbuduje. Na razie wrocławskie osobniki są zbyt młode i na potomstwo jeszcze poczekamy. Nieświszczuki można oglądać za pawilonem Afrykarium, nieopodal pingwinów przylądkowych, na tyłach dawnej krokodylarni. Ich sąsiadami są jeżozwierze indyjskie i surykatki tylko z pozoru podobne do piesków preriowych. Podziwianie mieszkających obok siebie piesków preriowych i surykatek przynosi ciekawe obserwacje. Te niespokrewnione ze sobą i zamieszkujące oddalone kontynenty zwierzęta przejawiają jednak podobne zachowania patrolują teren stając na tylnych łapach, a swoje stado głośno alarmują o niebezpieczeństwie.
Nieświszczuki porozumiewają się między sobą szeregiem dźwięków, przypominających szczeknięcia czy też piski. Wydają alarmujące sygnały w momencie zagrożenia, na przykład gdy zauważą drapieżnika. Są niezwykle płochliwe i zwinne. Pieski preriowe należą do świstaków i do rodziny wiewiórkowatych. Preferują rozległe tereny porośnięte niską trawą, którą się żywią. Nieświszczuki były tępione jako szkodniki upraw. Ich populacja w ostatnich stuleciach znacząco spadła. Z biegiem lat przystosowały się także do życia w miastach.