Treści dostępne w serwisie zostały stworzone w komercyjnej współpracy z miastami

Przeciętny Polak wytworzył w 2021 roku niemal 358 kg odpadów komunalnych – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Niespełna 27 proc. z tych odpadów podlega recyklingowi. W najbliższym czasie w myśl unijnych przepisów ten pułap musi wzrosnąć niemal dwukrotnie. Za niespełnienie wymogów grożą kary, tym samym rośnie rola wstępnej segregacji przez mieszkańców.

Pojemniki półpodziemne sprzyjają ponoć segregacji - to sama przyjemność, wyrzucać do nich śmieci...

Ekosystem i jego wykonawcy odpowiedzialni za odbiór odpadów we Wrocławiu, odebrali w ubiegłym roku około 330 tys. ton odpadów. Ponad 60 procent stanowi frakcja zmieszana, 12 proc. to odpady bio, po 8 procent to tworzywa sztuczne oraz papier, jeszcze mniejszy odsetek to szkło.

Olbrzymia skala udziału odpadów zmieszanych pozwala wysnuć wniosek, że część odpadów z naszych gospodarstw domowych, tych plastikowych (butelek czy kubeczków po jogurtach) nadal trafia do czarnych pojemników.

Przyjęty w 2018 roku tzw. pakiet odpadowy wprowadził cele dotyczące recyklingu odpadów. Do tego dochodzą ograniczenia ich składowania. Do 2025 roku przynajmniej 55 procent odpadów komunalnych (pochodzących z gospodarstw domowych i przedsiębiorstw) powinno być poddawanych recyklingowi. Do 2030 r. cel ten wzrośnie do 60 procent a do 2035 roku – do 65 procent. Natomiast samo składowanie odpadów właśnie do tej ostatniej daty ma zostać ograniczone do maksymalnie 10 proc. Już teraz poszczególne gminy muszą liczyć się z nałożeniem na nie kar od kilku do kilkunastu milionów złotych za nieosiągnięcie wskaźnika segregacji. Choć obecnie bardzo często inspektorzy ochrony środowiska zawieszają ich zapłatę.

Na tym wyliczanka się nie kończy – osobnym przepisem potraktowano odpady opakowaniowe i ich recykling. Rok 2025 – to 65 procent recyklingu, 2030 – 70 procent. Kolejny krokiem jest PLASTIC TAX, który przewiduje opłatę (karę) 80 eurocentów za każdy kilogram tworzywa sztucznego, który pod recykling nie trafi. Oznacza to, że Polska może z tego tytułu zapłacić rocznie nawet 2 mld zł.

Zasadniczą kwestią podnoszoną w kontekście segregacji jest jej sensowność. Panuje bowiem przekonanie, że koniec końców odpady z wielu frakcji i tak trafiają na jedno składowisko. Jest jednak nieco inaczej, segregacja odpadów ma rzeczywistą wartość. Brak takiej selekcji powoduje większe opłaty dla indywidualnego klienta. Jest też inny aspekt.

Segregacja odpadów. To się opłaca

- Konsument segregując odpady na tym pierwszym etapie wykonuje dużą rzecz. Jest to poparte rachunkiem ekonomicznym, ale i energetycznym, bo żeby wyselekcjonować odpad w recyklingu, potrzeba wpompować w dane instalacje określone kilowatogodziny. Działanie konsumentów skraca drogę selekcji. I to się opłaca. Widać to na prostych przykładach wyrobów, które nadają się do recyklingu. Na przykład butelki PET, z której w dużym technologicznym skrócie możemy potem zrobić polar, dywanik samochodowy czy T-shirt – mówi dr Karol Leluk z Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej.

Źródła: Wrocław
Tags:
  • śmieci