Pierwsze zajęcia odbyły się na boisku w centrum piłkarskim w Umag - to baza treningowa piłkarzy WKS-u na chorwackiej części zgrupowania, oddalona od hotelu o około 1,5 kilometra. Przed niedzielnym treningiem piłkarze zrobili sobie nietypową rozgrzewkę i pokonali tę odległość biegiem.
W tym miejscu - Umag Football Camp - dojdzie do dwóch sparingów Śląska. Podopieczni Jacka Magiery zmierzą się tam z Hajdukiem Split (20 stycznia) i NK Domżale (23 stycznia). Wcześniej czeka ich także potyczka z Dinamem Zagrzeb (17 stycznia), a później mecz z RB Salzburg i - już po powrocie do Wrocławia - z KKS-em Kalisz.
Niewykluczone, że wrocławianie rozegrają w tym okresie przygotowawczym jeszcze jeden sparing. - Być może dojdzie jeszcze jeden mecz. Będziemy na bieżąco reagować na potrzeby drużyny, jesteśmy elastyczni i adaptujemy się do sytuacji. Treningi będą zróżnicowane, wszystko będzie w równowadze, niekiedy dwa dziennie, a będą dni, kiedy odbywać się będą tylko jedne zajęcia - tłumaczy II trener WKS-u, Paweł Kozub.
Dodajmy, że niedzielny trening to pierwsza jednostka na naturalnej murawie w tym roku, bo wcześniej podopieczni trenera Jacka Magiery trenowali na sztucznej nawierzchni. I już na obozie ćwiczyli w komplecie, bo do zajęć z drużyną powrócił Peter Pokorny, który końcówkę rundy musiał opuścić ze względu na kontuzję. Oczywiście nie zabrakło także nowych zawodników WKS-u: Lewuisa Peni, Simeona Petrova, testowanego Rosena Bozhinova, Mikołaja Tudruja czy Alena Mustaficia.
- Pierwsze wrażenia jak najbardziej dobre, mamy tutaj odpowiednie warunki do ciężkiej pracy. Tak naprawdę to dopiero mój drugi trening z zespołem, muszę jeszcze poznać chłopaków, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej i wszystko idzie w dobrą stronę - komentuje Alen Mustafić.
"Dobre warunki" to hasło najczęściej pojawiające się w kontekście pierwszych wrażeń trenerów i zawodników. - Mamy do dyspozycji boisko, dwie siłownie, strefę wellness, wszystko jest blisko. Pogoda też jest w porządku, wszystko nam sprzyja - dodaje Paweł Kozub.
W niedzielę w Umag temperatura oscylowała w okolicach dziesięciu stopni, przez większość dnia było dość pochmurnie, choć momentami zza chmur przedzierało się słońce.
- Jestem pozytywnie zaskoczony, bo obawiałem się o pogodę, według zapowiedzi miało być 4-5 stopni, a tymczasem jest trochę więcej. Nie ma na co narzekać, przyjechaliśmy tu zrobić dobrą robotę i po prostu przygotować się do ligi - zaznacza Patryk Janasik.