– W zeszłym roku, pewnego czerwcowego wieczoru, potężny konar runął na ten drewniany mostek. Malownicza przeprawa została poważnie uszkodzona, ucierpiały nie tylko balustrady i pomost, ale także konstrukcja – wspomina Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. – Wykonana po katastrofie ekspertyza jednoznacznie wykazała potrzebę rozebrania całej konstrukcji i zbudowania nowej przeprawy. Pytaliście nieraz, kiedy podejmiemy się tej inwestycji. Odpowiedź: właśnie przygotowujemy się do ogłoszenia przetargu!
Drewniana konstrukcja od czasu zdarzenia zagraża bezpieczeństwu i jest wyłączona z użytku. Stała się miejscem odpoczynku dla wrocławskich mew...
Niebawem to się zmieni. Szykuje się kolejny ważny etap w życiu tej kładki. Podobnie jak w przypadku niedawno remontowanego mostu św. Klary, kładka św. Antoniego pozostanie drewnianą, nastrojową konstrukcją wpisaną w krajobraz Starego Miasta.
Poprzednia odbudowa miała miejsce po wojennych zniszczeniach, w 1948 r., a większe prace przeprowadzono w latach 1985 i 2011 r.