Treści dostępne w serwisie zostały stworzone w komercyjnej współpracy z miastami

Danuta Bułkowska-Milej to medalistka mistrzostw świata i Europy w skoku wzwyż. Olimpijka i rekordzistka Polski. Dziś jednak nie medale i tytuły czynią z niej siłaczkę oraz postać heroiczną, lecz walka o bezbronne dziecko, którym opiekuje się od przeszło roku.

Danuta Bułkowska-Milej z wnuczkiem Filipem. Wierzymy, że sąd ich nie rozdzieli. FOT. ARCHIWUM DANUTY BUŁKOWSKIEJ-MILEJ

Danuta Bułkowska-Milej to nasza najbardziej utytułowana skoczkini wzwyż. Zdobywała brązowe medale halowych MŚ (Paryż 1985) i ME (Goeteborg 1984, Pireus 1985). Jest też olimpijką z Moskwy, gdzie jako 21-latka zbierała dopiero doświadczenie, odpadając w eliminacjach. Dla niej było jeszcze wtedy za wcześnie na wielkie skakanie, a pech chciał, że szczyt formy przypadł na okres, w którym nie dane było walczyć reprezentantom Polski o medale olimpijskie. Igrzyska w Los Angeles (1984) przeszły im koło nosa z powodów politycznych.

- W Moskwie trochę brakowało doświadczenia, a trochę też pewnie trenera przy boku. Nie mógł być ze mną i na mistrzostwach świata, i na mistrzostwach Europy, i na igrzyskach. Nie wiem, dlaczego – mówiła nam jakiś czas temu Bułkowska-Milej. Tym szkoleniowcem był Bogumił Mańka, który wychowanków dostarczał na pięć igrzysk, a żadnych nie widział z bliska.

- Najbliżej miałem do Seulu, lecz w ostatniej chwili wyrzucił mnie z ekipy ówczesny minister sportu, a był nim pan Kwaśniewski. Trzeba było zrobić miejsce dla jakiegoś notabla – wyjaśniał nam Mańka.

Szkoda, że Bułkowska nie mogła wyskoczyć do Los Angeles, bo właśnie w tym olimpijskim roku ustanowiła w niemieckim Woerstadt rekord kraju (197 cm). Na otarcie łez pozostał występ w Kolonii, już po igrzyskach, gdzie zjawiły się wszystkie medalistki z USA: Ulrike Mayfart, Vivienne Epplés i Sara Simeoni. Wygrała jednak urodzona na Opolszczyźnie, we wsi Olszanka, Polka z wynikiem 196 cm. Była mocna.

Wspomniany rekord Polski przetrwał blisko trzy dekady! Dopiero w 2013 roku, podczas 8. Opolskiego Festiwalu Skoków, wymazała go Kamila Lićwinko (199 cm). Dokładnie po 29 latach! Oba wyniki padły bowiem 9 czerwca. - Jestem przeszczęśliwa, bo czułam się już staro, a dzieci pytały mnie, czy ja skakałam w średniowieczu – podkreślała Bułkowska-Milej, obecna na zawodach w Opolu.

Po zakończeniu kariery zawodniczka poświęciła się pracy w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym przy ul. Borowskiej. Pomagała przywracać młodym ludziom radość z życia. A dziś jest cenionym pedagogiem w Szkole

Podstawowej nr 29 przy ul. Kraińskiego, a także społeczną działaczką Regionalnej Rady Olimpijskiej we Wrocławiu, współpracując ściśle z Mieczysławem Łopatką czy Renatą Mauer-Różańską. Za to cele sportowe zastąpiła o niebo ważniejszymi - musi się pozbyć narosłego nie ze swojej winy długu, by zachować mieszkanie i by sąd nie odebrał jej półtorarocznego wnuczka Filipa, dla którego wraz z mężem Jerzym stała się rodziną zastępczą.

Bułkowska-Milej opiekuje się chłopcem od przeszło roku, bo rodzice dziecka: jej syn Mateusz oraz partnerka okazali się niewydolni opiekuńczo i wychowawczo. - Syn dostał 5-letni wyrok i przebywa w więzieniu. Jest uzależniony od narkotyków, miał kontakty ze światem przestępczym. Nie dał sobie pomóc – tłumaczy. Matka dziecka też przegrywa z narkotykowymi demonami i w zeszłym roku porzuciła czteromiesięcznego synka….

- Dziecko było zaniedbane, wychłodzone i wygłodzone, ale nie wymagało hospitalizacji. Nie miało szczepień ani bilansu. Zabrałam je do siebie i zaczęłam wszystko organizować. Złożyłam też wniosek o przyznanie praw rodzicielskich i od tego momentu czekam na sprawę – mówi była sportsmenka. Problem w tym, że z powodu lekkomyślności syna popadła w tarapaty, spłacając jego długi. Zadłużyła swoje 35-metrowe mieszkanie, a zbliżają się dwa sądne dni. 29 listopada wymiar sprawiedliwości ma orzec w sprawie nadania praw rodzicielskich, z kolei 12 grudnia ma się pojawić obwieszczenie o wycenie mieszkania do licytacji…

Życie okazało się tym bardziej bezwzględne, że również w zeszłym roku mąż stracił pracę w Hotelu Haston. Na miesiąc przed nabyciem praw do zasiłku przedemerytalnego. - Jurek to cudowny człowiek. Do południa z dzieckiem jest on, a po południu jesteśmy razem. Wspieramy się. I wierzymy, że Filipek zostanie z nami. Poza nami nie ma nikogo! – martwi się Bułkowska-Milej. WK

Warto pomóc!

Odzew na sytuację byłej mistrzyni jest budujący. Została założona zrzutka, by wspaniała rodzina znów mogła normalnie żyć. I razem. Link: https://zrzutka.pl/7gpx53

Źródła: Wrocław