Treści dostępne w serwisie zostały stworzone w komercyjnej współpracy z miastami

Po czterech sezonach nieobecności do swojego rodzinnego miasta i pierwszego seniorskiego klubu wraca jedna z najbardziej utalentowanych i obiecujących siatkarek młodego pokolenia – Julia Szczurowska. Atakująca debiutowała na parkietach ekstraklasy kobiet w barwach ówczesnego Impelu Wrocław, będąc jeszcze 16-letnią reprezentantką młodzieżowych sekcji klubu.

Julia Szczurowska wraca do Wrocławia po czterech latach i ciężkiej kontuzji. Ale z wiarą, nadzieją i głodem.

Swoją przygodę z siatkówką Julia Szczurowska rozpoczęła w MKS-ie MOS we Wrocławiu, skąd trafiła do młodzieżowej sekcji ówczesnego Impelu. Będąc jeszcze w wieku młodziczki, wystąpiła w turniejach finałowych Mistrzostw Polski ze starszymi koleżankami – kadetkami i juniorkami. Z tymi pierwszymi wywalczyła srebrne, a z drugimi brązowe medale i oba te turnieje kończyła z nagrodą dla najlepszej atakującej.

Potencjał w młodej siatkarce dostrzegli prezes klubu Jacek Grabowski oraz trener seniorskiej drużyny, którym był wtedy Marek Solarewicz. Postanowili oni dać Szczurowskiej szansę gry w pierwszym zespole. Debiut 16-latki w Lidze Siatkówki Kobiet przypadł na zwycięski mecz z Enea PTPS-em Piła, a już trzy tygodnie później atakująca została najmłodszą siatkarką w rozgrywkach, która zakończyła mecz ze statuetką MVP.

Po imponujących początkach z seniorską ligą Szczurowska spędziła kolejny sezon w RC Cannes, z którym została mistrzynią Francji. W klubie nabawiła się kontuzji i była to jedna z przyczyn, dla których atakująca rozwiązała wcześniej dwuletni kontrakt. Powróciła do Polski i z Energa MKS-em Kalisz, jeszcze jako juniorka, została mistrzynią kraju w tej kategorii wiekowej, a z seniorską ekipą z Wielkopolski zajęła 7. miejsce w Tauron Lidze. W tym samym roku Szczurowska zdobyła z reprezentacją Polski juniorek brąz mistrzostw Europy.

Ostatni sezon 21-latka spędziła w Łodzi, gdzie jej ważną rolę w zespole ograniczyła kontuzja kolana, której atakująca nabawiła się w ćwierćfinale Pucharu Polski. W 18 meczach skrzydłowa zdążyła zdobyć łącznie 158 punktów. Po intensywnej rehabilitacji, z potężnym głodem gry, Julia Szczurowska wraca na Dolny Śląsk.

- Jestem mega podekscytowana powrotem do rodzinnego miasta. Wracam po czterech sezonach, więc tym bardziej nie mogę się doczekać momentu, w którym wszyscy znowu spotkamy się w Orbicie. Mamy jeszcze bardzo dużo czasu na przygotowanie się do sezonu, a ja na powrót do pełni zdrowia po operacji, dlatego wierzę, że kibice będą mogli oglądać mnie na parkiecie od pierwszego meczu – mówi nowa atakująca. Dodajmy, że nie tak dawno barw wrocławskiej Gwardii bronił jej tata, Wojciech, który przekazał w DNA siatkarskie geny. Najmłodszy w rodzinie syn czyni regularne postępy na parkiecie.

- Zdajemy sobie sprawę, że Julka musi dojść do siebie po kontuzji, ale daliśmy sobie na to czas i opracowaliśmy plan jej powrotu do pełni sprawności. Jestem przekonany, że wniesie dużo dobrego do zespołu – podkreśla prezes Jacek Grabowski.

W klubie pozostanie też inna Julia – Stancelewska. To młoda środkowa bloku, której ojciec również odnosił sukcesy pod siatką. Jarosław Stancelewski był reprezentantem Polski i mistrzem kraju z ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. WK

Źródła: Volley Wrocław