Intensywna pielęgnacja trawników (przede wszystkim częste koszenie) nie sprzyja zatrzymywaniu wilgoci w glebie. Rośliny trawiaste swoją energię wykorzystują po koszeniu do odbudowy części nadziemnej, przez co ich systemy korzeniowe są płytkie, a z kolei rośliny dwuliścienne nie są w stanie rozwinąć kwiatów lub wydać nasion. Taki trawnik szybciej żółknie, a wiatr wywiewa z niego cząstki suchej gleby i kurzu (erozja wietrzna), przez co staje się źródłem zanieczyszczeń pyłowych. Sam zabieg koszenia również wiąże się z niekorzystnymi zjawiskami: emisją spalin oraz hałasem, który wpływa negatywnie na samopoczucie, a nawet zdrowie ludzi.
- Wyższa trawa, jeśli jej na to pozwolimy, może zamienić się w przepiękne kwietne łąki, ale także pozwala zapobiegać tzw. wyspom ciepła, czyli podwyższonej temperaturze na mocno zabudowanych przestrzeniach miast – mówi Jacek Mól, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej we Wrocławiu. - Bezpieczeństwo ruchu drogowego jest jednak bezdyskusyjne. Dlatego trawniki w pasach drogowych były, są i będą koszone tak, by zapewnić maksymalnie dobrą widoczność – dodaje.
Parki i zieleńce. Tam trawa będzie rosnąć najdłużej jak to możliwe. Koszenie zaplanowane jest od dwóch do czterech razy w roku. Istniejące polany rekreacyjne w wybranych częściach parków mają trawę krótszą, by wrocławianie mogli komfortowo z nich korzystać. Mocniej przycięta trawa będzie też wzdłuż ścieżek oraz w miejscach reprezentacyjnych. Gdy chodzi o zieleń przyuliczną, trudniej znaleźć przestrzeń dla wyższej trawy, ale tam gdzie mamy szersze odcinki pasa rozdzielającego jezdnie, podkaszanie prowadzone będzie obwodzie, tak by pozostał bujny środek.