We wrocławskim zoo mieszka teraz 7 kotików afrykańskich: cztery samce i trzy samice. Największy spośród nich jest Nelson, samiec i ojciec młodych urodzonych w ostatnich latach szczeniąt. Poza nim i naszym najmłodszym członkiem stada, mamy jeszcze dwa inne samce urodzone we wrocławskim zoo: żywiołowego dwuletniego Bruna i rocznego Alfiego, który zmienił się przez ostatni rok nie do poznania i waży już około 40 kg. W Afrykarium mieszkają też dwie dorosłe samice - Mandisa i Nabi, mama małego szczeniaka. Stado uzupełnia Nahla, roczna samica, która przyjechała do wrocławskiego zoo ze Szwecji w ubiegłym roku.
– Młody kotik to samiec. Rozwija się bardzo dobrze, jest aktywny i żywiołowy. Szybko przybiera na masie. Obecnie ma już ponad 10 kg. Coraz mniej czasu spędza z mamą. Za dnia szczeniak uczy się pływać. Kotiki nie rodzą się z taką umiejętnością i muszą ją nabyć. Na okólniku, czyli ogrodzonej części zewnętrznego wybiegu, znajduje się płytki basenik, gdzie młody z radością się pluska. Uaktywnia się po porannej drzemce, przed pokazowym karmieniem kotików o godzinie 12:00. Zanim wypuścimy go do naszego wielkiego basenu, musi nauczyć się sprawnie poruszać w wodzie – opowiada Weronika Skupin z zoo. – Bezpośredni kontakt z młodym kotikiem ma na razie jego mama, a pozostałe podziwiają go z dystansu. Alfie, roczny samiec, jest dość ciekawy nowego członka stada i stara się podejść nieco bliżej. Wtedy można porównać go ze szczeniakiem i zobaczyć, jak Alfie urósł w ciągu ostatniego roku. W ubiegłe wakacje był podobnej wielkości co nasz młody!
Młody kotik nie ma jeszcze imienia. Wymyślą je opiekunowie. Musi być to imię dźwięczne, krótkie i różniące się fonetycznie od imion innych członków stada. Kotiki biorą bowiem udział w treningu medycznym i reagują na komendy głosowe. Muszą się nauczyć rozpoznawać swoje imię. Ponadto imię powinno być łatwo wymawialne i międzynarodowe. W przyszłości kotik może trafić do innego zoo, gdzie z typowo polsko brzmiącymi imionami opiekunowie mogą mieć problem.