Wielu z nas jemioła bardziej kojarzy się z ciepłą świąteczną atmosferą, niż półpasożytem mogącym prowadzić do usychania drzew. W ostatnim czasie jemioła stała się bardziej ekspansywna. Dziś można ją spotykać na gatunkach drzew, na których do niedawna jej nie było.
– Jeszcze kilka lat temu była głównie na gatunkach o miękkim drewnie, czyli topolach i klonach. Obecnie można ją spotkać na wszystkich gatunkach, chociaż w Poznaniu najbardziej cierpią właśnie topole – wyjaśnia dr inż. Marcin Kolasiński z Katedry Roślin Ozdobnych, Dendrologii i Sadownictwa na Wydziale Rolnictwa, Ogrodnictwa i Bioinżynierii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Zdaniem specjalisty, porośnięte jemiołą drzewa narażone są wręcz na śmierć. Jemioła przyczepia się do nich systemem ssawek i wrastających w drzewo korzeni, przez co poważnie zaburza metabolizm drzew, na których pasożytuje. Właśnie dlatego Zarząd Zieleni Miejskiej postanowił zewrzeć szyki wobec wspólnego wroga.
– Drzewa rosnące w pasach drogowych poznańskich ulic regularnie przechodzą specjalistyczne oględziny mające ocenić ich stan. Jednym z elementów, na które zwracamy wówczas uwagę, jest jemioła – zaznacza Agata Kaniewska z Zarządu Dróg Miejskich. – W ciągu roku wykonujemy zabiegi pielęgnacyjne na ponad 2 tys. drzew. W ramach tych prac usuwamy też szkodniki. Jeśli roślina pasożytuje na końcach gałęzi czy konarów, jest usuwana wraz z zainfekowaną częścią drzewa. Zazwyczaj jednak jest odłamywana, aby nie usuwać konarów, które drzewa rosnące w pasie drogowym mają często dość mocno poprzycinane z uwagi na przykład na przebieg linii energetycznych czy sieci trakcyjnej.
Do usuwania groźnej dla drzew jemioły wysłano fachowców. – To specjalnie wyszkoleni pracownicy z odpowiednimi uprawnieniami do pracy na wysokości – mówi Łukasz Polakowski z Zakładu Lasów Poznańskich.
Wiedza jest w tym przypadku ważna, bo podobnie jak w przypadku chorób u ludzi nie ma dwóch identycznych przypadków. Niestety zdarza się, że drzewa są tak zainfekowane, że całkowite usunięcie pasożyta staje się niemożliwe. Takie drzewo skazane jest na uschnięcie. Dobrze więc, że miasto wydało zdecydowaną wojnę temu szkodnikowi.