Wydatki na święta, wakacje a do tego jeszcze wyprawka szkolna dla dziecka. Każdy z nas wie, jak trudno skonstruować domowy budżet. Jeśli pozwolimy sobie na remont mieszkania, może zabraknąć środków na zakup lepszego samochodu. Tym trudniej jest planować wydatki, gdy mamy do czynienia z galopująca inflacją, bo jak przewidzieć, ile weźmie malarz za odnowienie mieszkania i czy ceny samochodów nie pójdą ostro w górę?
Bardzo podobnie wygląda planowanie budżetu miejskiego. Tu jednak pozycji po stronie wydatków jest znacznie więcej. W przypadku większości nie może być mowy, o tym, że na coś pieniędzy zabraknie. Placówki medyczne, szkoły muszą mieć na utrzymanie i remonty podobnie, jak trzeba zapłacić rachunki za prąd, by pewnego dnia nie stanęły tramwaje.
- Skonstruowanie odpowiedzialnego projektu budżetu było dużym wyzwaniem - mówił Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. - Już w ubiegłym roku sytuacja samorządów była bardzo trudna, ale wiele wskazuje na to, że przyszły rok będzie jeszcze cięższy. Przedstawiamy najlepszy projekt, jaki można było stworzyć w obecnych warunkach. Jeśli wszyscy zachowamy się odpowiedzialnie, jesteśmy w stanie razem bezpiecznie przeprowadzić Poznań przez te trudne czasy tak, by Miasto mogło dalej się rozwijać – wyjaśniał podczas prezentacji projektu budżetu prezydent Poznania. By budżet mógł być realizowany musi zyskać jeszcze poparcie radnych.
Oprócz najwyższej od ćwierćwiecza inflacji planowanie finansów miejskich utrudniały w tym roku zmiany w przepisach podatkowych przyjętych przez Sejm. Poprzez wprowadzenie Polskiego Ładu w przyszłym roku do kasy stolicy Wielkopolski wpłynie o 642 mln zł mniej. Czy to dużo? Za taką kwotę można byłoby wybudować całą nową trasę tramwajową. Tymczasem Poznań otrzymał z budżetu państwa rekompensatę w wysokości jedynie 163 mln zł.
Na co wspólnie wydamy najwięcej? Z pewnością na oświatę. Ta będzie kosztować kasę miasta 1,68 mld zł. Nieco mniej, bo 1,49 mld zł wydamy na utrzymanie dróg oraz komunikacji zbiorowej. Ponad pół miliarda będzie nas kosztować też polityka zdrowotna oraz społeczna i rodzinna.
Mimo to Miasto Poznań nie zamierza ograniczać się jedynie do utrzymania obecnych linii tramwajowych, czy tylko do zamiatania istniejących już ulic zamiast budowania nowych.
W przyszłym roku kontynuowany będzie projekt „Program Centrum I” czyli ten, który najbardziej uprzykrza mieszkańcom życie. Włodarze o tym wiedzą dlatego chcą jak najszybciej skończyć prowadzone w centrum remonty już w przyszłym roku. Kontynuowana będzie też przebudowa Starego Rynku, ul. Kolejowej i trasy PST oraz wielu innych lokalnych ulic. Co ciekawe, w budżecie miasta zabezpieczono kwotę na budowę Mostów Berdychowskich. Chodzi o kładkę, która ma zostać przerzucona z okolic Kontener Art w kierunku Malty. Widać włodarze nie składają broni mimo znacznie przekraczających planowane wydatki ofert składanych w konkursach na przeprowadzenie tej ważnej inwestycji. Prezydent miasta zdaje sobie bowiem sprawę, że nowa kładka, choć budowana z myślą o pieszych i rowerzystach przyczyni się do poprawy komunikacji rowerowej między lewą a prawą stroną brzegu Warty. Przypomnijmy, że rowery odpowiadają już za 10 proc. transportu w mieście (to najwięcej w Polsce), co ma wpływ na ograniczenie liczby i wielkości korków, ale i poprawę stanu powietrza. Właśnie dlatego miasto chce nadal inwestować w poprawę infrastruktury dla pieszych oraz rowerzystów.
Przyszłość miasta to także dzisiejsi młodzi poznaniacy, którym trzeba zapewnić odpowiednią dostępność do wysokiej jakości edukacji. Właśnie dlatego zarezerwowano również środki na budowę szkoły w Strzeszynie oraz przebudowę podstawówki na osiedlu Jana III Sobieskiego (SP nr 68). Czy taki właśnie budżet zostanie przyjęty przez radnych? Ci z pewnością będą chcieli nanieść jeszcze swoje poprawki, ale jest bardzo duża szansa by miasto mimo trudnych czasów mogło się dalej rozwijać.