Nigdzie w Polsce nie jest tak dobrze, jak w Poznaniu. Według Powiatowego Urzędu Pracy na koniec września 2022 r. liczba bezrobotnych w stolicy Wielkopolski wyniosła 3,8 tys. Oznacza to, że stopa bezrobocie wśród aktywnych zawodowo poznanianek i poznaniaków wynosiła zaledwie 1 proc. To również jeden z najlepszych wyników w całej Unii Europejskiej.
Praca w Poznaniu. Najlepiej być informatykiem albo magazynierem
W żadnym innym powiecie ani mieście w kraju sytuacja nie wyglądała tak optymistycznie. W Warszawie bezrobocie było niemal równie niskie i wynosiło 1,5 proc. ale w Łodzi nie było już tak kolorowo. Tam bez pracy pozostawało 5 proc. mieszkańców. Oczywiście są branże, w których prace znaleźć łatwiej i takie, gdzie trzeba o zatrudnienie zabiegać nieco dłużej.
- W naszym mieście najlepiej mogą czuć się specjaliści od IT oraz księgowi czy ogólnie pracownicy sektora finansowego – mówi Agnieszka Kownacka, kierownik Działu Pośrednictwa Pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy w Poznaniu.
W tych branżach tak dobrze jest od lat. To przez ciągle otwierające się nowe centra usług wspólnych. To praca zdecydowanie dla osób z wyższym wykształceniem. Nie mogą jednak także narzekać pracownicy branży magazynowej.
- Poznań i jego okolice to prawdziwe zagłębie magazynowe i logistyczne, które stale się rozrasta. Dzięki temu i tu pracy nie brakuje – wyjaśnia kierowniczka poznańskiego PUP-u.
Niestety nie we wszystkich branżach jest tak dobrze i nawet niektórzy poznaniacy z wyższym wykształceniem mogą mieć problemy ze znalezieniem zatrudnienia marzeń.
Historyk sztuki? Lepiej zmień zawód
- Dotyczy to głównie filologów oraz historyków sztuki. Dla nich nie ma pracy, chyba że w szkolnictwie. Tu zatrudnienie można znaleźć od ręki - wyjaśnia Kownacka. W szkołach, jak powszechnie wiadomo nie płacą dobrze, dlatego absolwenci mniej rozchwytywanych kierunków starają się dokształcać, by zdobyć lepiej płatną niż pracę nauczyciela.
- W wieku 42 lat byłam zmuszona znaleźć nową pracę, ale stawki, jakie mi proponowano, nie satysfakcjonowały mnie. W ciągu roku przebranżowiłam się na web developera – mówi Pani Monika z Poznania, która teraz pracuje zdalnie dla Irlandzkiej firmy. Na razie jednak to większy problem ze znalezieniem ludzi do pracy mają sami pracodawcy. Niestety sytuacja ta może się jednak zmienić, na co na razie delikatnie, ale zaczynają wskazywać pierwsze dane z października. Jak wynika z informacji z poznańskiego urzędu pracy, poznański rynek jest dość odporny na spadki koniunktury i już od wielu lat cieszy się bardzo niskim bezrobociem.
W październiku bezrobotnych jednak przybyło
- Przyrównując miesiąc do miesiąca, odnotowywaliśmy w ostatnim czasie zmniejszającą się liczbę bezrobotnych – średnio o 300 osób. Niedawno zamknęliśmy jednak październik i tu niespodzianka. Okazało się, że pierwszy raz od dawna mamy wzrost liczby bezrobotnych. To wprawdzie tylko 10 osób, których nam przybyło od września. Trudno tu jeszcze mówić o zmianie tendencji, ale jest to pierwszy cichy sygnał alarmowy – tłumaczy kierownik Kownacka. Jej zdaniem trudno przewidywać przyszłość na rynku pracy. Ledwo skończyła się chwiejąca nim pandemia, a zaczęła się wojna wywołująca inflację. Zwłaszcza wzrost cen energii może hamować chęć zatrudniania nowych osób przez przedsiębiorców. Zdaniem specjalistów poznaniacy mogą być jednak spokojni. Stolica Wielkopolski to jeden z najbardziej stabilnych ośrodków gospodarczych w Polsce i choć sytuacja na rynku może ulec drobnemu pogorszeniu, to jednak prawdziwa zapaść raczej nam nie grozi.