Krakowski Zespół ds. Murali rozpoczął działalność na początku kwietnia tego roku. Należy do niego 21 osób: radni, przedstawiciele wydziałów i jednostek miasta, kuratorzy, artyści, badacze oraz pasjonaci sztuki miejskiej, którym leży na sercu koloryt miasta. Osoby te od lat są już związane z krakowską sztuką uliczną.
– Od kilku lat prowadzę stronę StreetArtKrakow.pl, dokumentuję sztukę uliczną w Krakowie, uczestniczę w dyskusjach wokół street artu. Gdy zostałem zaproszony do zespołu, chętnie się zgodziłem – mówi Jacek Szlak, pasjonat street artu, finalista konkursów fotograficznych, należący do Zespołu ds. Murali. – Miałem nadzieję, że dzięki niemu powstanie jakaś polityka muralowa miasta, bo z tą Kraków zawsze miał kłopoty. Murale nie są u nas na pierwszym miejscu w działaniach promocyjnych miasta, bo ma ono dużo bogatsze i ważniejsze zasoby. Pojawiają się jednak w przestrzeni publicznej i warto ten proces nadzorować, by przyszłe realizacje nie przynosiły miastu wstydu. A tak już się w przeszłości zdarzało.
Chcą chronić miasto przed złą sztuką
Zadaniem zespołu jest wydawanie opinii o wnioskach z propozycjami nowych murali, a także gromadzenie i udostępnianie dokumentacji związanej z tymi już istniejącymi.
Ale to nie wszystko! Eksperci mają też podejmować decyzję o zamalowywaniu lub „uwalnianiu” ścian.
– Musimy chronić przestrzeń publiczną przed złą sztuką i pseudomuralami – podkreśla Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. kultury i przewodniczący Zespołu ds. Murali. – Zespół ds. Murali stworzył własne kryteria oceny tworzenia sztuki publicznej.
Nadzór dotyczy też konserwacji i oceny stanu technicznego, a także doboru odpowiednich lokalizacji tak, aby tematyka muralu współgrała z miejscem, gdzie ma powstać. Specjaliści prowadzą też bazę murali, które skrzętnie opisują i dokumentują. Celem działania zespołu jest ochrona strefy UNESCO, a także promocja murali i upowszechnianie dobrych praktyk w zakresie ich powstawania.
– Już widać, że zespół stara się ukrócić nadmierną fantazję niektórych projektodawców murali – mówi Jacek Szlak. – Poza tym dokonaliśmy przeglądu ścian należących do Zarządu Budynków Komunalnych. Na niektórych z nich myślimy o czasowej galerii: murale nie żyją wiecznie, warto oddać te najbardziej zniszczone w ręce nowych artystów. Trzeba nieco uporządkować Kraków, zwłaszcza że w tle jest jeszcze uchwała krajobrazowa i kwestia murali reklamowych czy oznaczeń sponsorskich na muralach.
Więź zamiast brudnego garażu
Zespół ds. Murali dokonał przeglądu ponad stu realizacji widocznych w przestrzeni miasta i rozpatrzył dziesięć spraw dotyczących nowych murali. Dwa z nich otrzymały pozytywną opinię, a powstałe murale zostały wykonane zgodnie z wytycznymi. Są to: mural przy ul. Czarnowiejskiej na budynku Małopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa oraz nowohucki mural, który znajduje się obok Domu Utopii – Międzynarodowego Centrum Empatii. Mural ten powstał w 3,5 dnia i zakrył brzydką, brudną ścianę garażu. Namalowano go w ramach projektu opartego na budowaniu więzi sąsiedzkich pomiędzy społecznościami romskimi i nie-romskimi. Podczas odsłonięcia muralu twórcy opowiadali o tym, czego im brakuje w Nowej Hucie i przyklejali na mapie przygotowane wcześniej naklejki. Przyłączali się do nich spacerowicze. Tak ożywa miasto!
Murale? Nie na każdej ścianie
Nie zawsze jednak zespół wydaje pozytywną opinię.
– Głównym powodem odrzucania prac są braki w dokumentacji – komentuje Jacek Szlak. – Nie chodzi o pusty formalizm, ale zdarzają się wnioski bez projektu albo bez określonych zgód. Czasem rekomendujemy pozostawienie czystych ścian – zwłaszcza na modernistycznych kamienicach czy budynkach użyteczności publicznej, których surowe piękno murale by tylko zeszpeciły. Zamiast odrzucać projekty, staramy się przekonać wnioskodawców, żeby popracowali nad ich estetyką, poziomem artystycznym czy osadzeniem w kontekście miejsca czy historii. Murale mogą upiększać miasto, ale mogą też zniszczyć przestrzeń.
Zespół ds. Murali na razie ma za zadanie ograniczać szkody, jakie mogłyby powstać przez nadmierny entuzjazm twórców połączony z brakiem namysłu nad projektem. Pilotażowe działania zespołu potrwają do końca roku. Po zamknięciu pilotażu odbędzie się prezentacja rekomendacji i program ruszy pełną parą − zarówno w odniesieniu do nowych murali, jak i rozstrzygania kwestii murali już istniejących w przestrzeni Krakowa. Dzięki temu miasto stanie się tętniącą, uliczną galerią sztuki.