Liście to dla wielu nieodłączny element jesiennej przyrody, ale dla niektórych, w szczególności właścicieli działek i ogrodów, są corocznym kłopotem. Spalanie ich nie jest jedyną metodą na zagospodarowanie zielonych odpadów.
Z opadłych liści można na działce zrobić miejsce do zimowania dla jeży i dla innych małych zwierząt, które zamieszkują nasz ogród. Warto wiedzieć, że są wśród nich biedronki i wiele pożytecznych owadów będących naszymi sprzymierzeńcami. Liście to także świetny materiał, którymi możemy przykryć kwiatowe rabaty, aby użyźnić podłoże. Jeśli mamy dużo liści, możemy przygotować tzw. ziemię liściową. Można ją zrobić na dwa sposoby: albo w osobnym kompostowniku, albo w workach. Szczegółowe przepisy znajdują się na portalach ogrodniczych.
Palenie liści jest w Krakowie zabronione. Za spalanie odpadów zielonych straż miejska może wlepić mandat w wysokości do 500 zł lub grzywnę do 5 tys. zł. Tym bardziej że odbiór zielonych odpadów od mieszkańców oferowany jest bezpłatnie. Odbywa się według ustalonego harmonogramu, który można sprawdzić na stronie Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania: mpo.krakow.pl/pl/harmonogram.
Jak miasto radzi sobie z liśćmi?
Jesienią służby miejskie grabią liście na terenach osiedlowych i w pasach drogowych, czyli w miejscach, gdzie jest to konieczne ze względów bezpieczeństwa. W parkach i na większości skwerów liście pozostają na trawnikach do wiosny. Od kilku lat funkcjonują w Krakowie tzw. ekostrefy, miejsca utrzymywane w stanie naturalnym, gdzie liście nie będą grabione również wiosną. Pozostaną tam do naturalnego rozkładu.