Uchwałę antysmogową przyjęto w Małopolsce w lipcu 2017 r. Jej celem było zadbanie o zdrowie mieszkańców województwa przez polepszenie jakości powietrza. Zgodnie z uchwałą w tym samym roku zakazano sprzedaży kotłów o niższych parametrach niż te wymienione w normach unijnych. Właściciele domów, w których już znajdowały się kotły bezklasowe, tzw. kopciuchy, mieli czas do końca 2022 r., aby dostosować się do nowych przepisów. Jednak za sprawą radnych PiS i PSL kopciuchy będą nadal truć w Małopolsce.
Radni PiS zmieniają uchwałę antysmogową
W lipcu Zarząd Województwa Małopolskiego przygotował projekt uchwały, który zakładał odroczenie o rok wejście w życia przepisów antysmogowych. Wiązało się to z dalszą możliwością korzystania z kotłów niespełniających żadnych standardów emisji tlenku węgla. Latem tego roku uruchomiono konsultacje społeczne w sprawie zmian w uchwale i opóźnienia jej wejścia w życie. Przeciwnych było 75% mieszkańców Małopolski. Na 4023 uwagi aż 2999 osób sprzeciwiło się wydłużeniu terminu likwidacji pozaklasowych kotłów.
26 września odbyło się posiedzenie sejmiku, podczas którego radni PiS przy poparciu PSL przegłosowali zmiany w uchwale, mimo sprzeciwu mieszkańców Małopolski.
– Ostatecznie uwzględniliśmy do rekomendacji głosy za odsunięciem wejścia w życie uchwały antysmogowej – mówił Józef Gawron, wicemarszałek województwa.
– Głosów przeciwko zmianom nie wzięliśmy do rekomendacji. Zostajemy przy swoim stanowisku. Chcemy odłożenia w czasie wejścia w życie przepisów.
Za przedłużeniem działania „kopciuchów” głosowało 25 radnych, a 11 było przeciwnych. Najpierw przegłosowano poprawkę, która zapisy o użytkowaniu kopciuchów przedłużyła nie o rok, jak wcześniej mówiono, a o dwa lata. Pozaklasowe kotły będą mogły funkcjonować do maja 2024 r. Następnie przegłosowano zmianę zapisów całej uchwały.
Przyzwolenie na palenie śmieciami
Zmiana uchwały zdaniem radnych sejmiku ma przyczynić się do poprawy sytuacji mieszkańców Małopolski. Nie rozwiązuje ona jednak problemu kryzysu energetycznego. Przy obecnych cenach węgla, którym pali się w „kopciuchu”, to rozwiązanie najdroższe.
– Zmiany w uchwale antysmogowej oceniam bardzo negatywnie – mówi Monika Wojtaszek-Dziadusz z Zabierzowskiego Alarmu Smogowego. – Tak naprawdę te zmiany nie pomogą mieszkańcom Małopolski. Sejmik argumentował, że są one spowodowane kryzysem energetycznym. Zostawiając stare piece, które zjadają o wiele więcej węgla, bo kopciuch zjada w granicach 6-9 ton na sezon, sprawiamy, że węgla, którego już i tak brakuje, będzie brakowało jeszcze bardziej. To jest poważny błąd. Wiele osób, z którymi rozmawiałam, które wymieniły już piece, powiedziały, że bardzo się cieszą, że to zrobiły, ponieważ tej zimy po prostu by zamarzły. Przy obecnym kryzysie energetycznym zmiana w uchwale to przyzwolenie na spalanie odpadami, mimo że głośno się mówi o tym, że jest to zabronione. Jadąc autem przez okoliczne wsie krakowskie, widzę, co mieszkańcy mają przy domach: lakierowane deski, płyty pilśniowe, drzwi, stare meble. Do nowoczesnego pieca nie wrzuci się śmieci, a do kopciucha tak.
Były wicemarszałek województwa Tomasz Urynowicz podczas wystąpienia przypomniał o maseczkach z logo, które województwo zamówiło. – Myślę, że panom marszałkom przydadzą się te maseczki w pierwszej kolejności. Po pierwsze, aby chronić się przed smogiem. Po drugie, aby ukryć się przed społeczeństwem. Hańba będzie się za wami ciągnęła bardzo długo.
„Wyrosłem na zdrowego człowieka” kontra zawały, udary, nowotwory
Radny małopolskiego PiS, Jan Duda, przekonywał w lipcu, że organizm człowieka potrzebuje szkodliwych bodźców, aby właściwie funkcjonować i budować swoją odporność.
– W Krakowie ludzie żyli najdłużej, mimo że był smog, jak to mówili, największy w Polsce. Ja się wychowałem w miasteczku, które było zasmożone nie gorzej niż Kraków. Wyrosłem na zdrowego człowieka, bez alergii, bez niczego. Organizm też potrzebuje pewnych bodźców. Spróbujmy się odizolować od wszystkich szkodliwych bodźców, a umrzemy w ciągu tygodnia – mówił na sesji sejmiku.
Lekarze mają zupełnie inne zdanie. W swoich wypowiedziach podkreślają, jak toksyczny dla zdrowia jest smog.
– Smog ma kompleksowy wpływ na nasze zdrowie – mówi doktor Piotr Dąbrowiecki z Wojskowego Instytutu Medycznego. – Przede wszystkim wnika do organizmu przez drogi oddechowe. Cząstki stałe, węglowodory aromatyczne w tym super toksyczny benzoapiren dostają się do naszego układu oddechowego, a następnie przez pęcherzyki płucne do układu krążenia, uszkadzając naczynia krwionośne – co nasila zjawisko miażdżycy. Wraz z krwią dostają się do wszystkich narządów miąższowych tj. mózg, serce, wątroba, trzustka czy nerki. Te substancje powodują rozwój astmy, obturacyjnej choroby płuc, uszkadzają naczynia krwionośne, doprowadzają do zawałów, udarów, a także nowotworów narządów miąższowych. Smog jest szczególnie niebezpieczny dla małych dzieci, osób po 70. roku życia oraz dla osób z przewlekłymi chorobami układu oddechowego.
Kraków jest przeciwny zmianom
Miasto Kraków nadal podtrzymuje stanowisko, że dotychczasowa uchwała antysmogowa dla Krakowa i Małopolski powinna pozostać bez zmian. Zarówno prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, jak i Rada Miasta Krakowa apelowali w ostatnich miesiącach o to, aby nie ruszać uchwalonych wcześniej przepisów.
– Decyzja radnych sejmiku na pewno nie pozostanie bez wpływu na jakość powietrza, którym również oddychają krakowianie – mówi prezydent Jacek Majchrowski. – Szkoda, bo zarówno Kraków, jak i województwo były prekursorami zmian w walce o czyste powietrze. Odbieram tę decyzję bardzo negatywnie, zwłaszcza, że mieszkańcy Krakowa włożyli ogromny wysiłek w to żeby wymienić piece na paliwa stałe, a dalej będą w dużym stopniu narażeni na zanieczyszczenia napływające spoza miasta.
Decyzja radnych sejmiku wydłuży walkę o czyste powietrze w regionie.