Kim jest współczesny Don Kichot? To szaleniec, czy zbawiciel świata i siebie? Czy warto za nim podążać, a może skazany jest tylko na śmieszność i odrzucenie? Na te i inne pytania spróbuje odpowiedzieć autorska inscenizacja jednego z najważniejszych tekstów literatury.
– Don Kichot zdecydował w wieku 50 lat, że chce być sławny i ruszył w podróż, chcąc zostać bohaterem. Cervantes obśmiewa mit takiego herosa. Mój Don Kichot przedstawiony jest pośród różnych wątków – na początku deklaruje, że zrobi sobie tatuaż i skoczy na bungee – mówi reżyser Michał Siegoczyński. – Chce nadrobić te wszystkie rzeczy, które są charakterystyczne dla kryzysu wieku średniego.
Reżyser, pracując nad spektaklem, natknął się na cytat Andrzeja Stasiuka mówiący o „chłopackim świecie”, który zawsze wiedzie na zatracenie.
– Mnie się wydaje, że to jest konsumowanie przez 50-latka takiej spóźnionej młodości, której nie przeżył – komentuje Siegoczyński. – Trzeba pamiętać, że Don Kichot jest prawiczkiem w wieku 50 lat.
Czym zaskoczy nas współczesny Don Kichot?
Spektakl podąża za postacią Don Kichota, ale obfituje również w wiele nawiązań do tradycji literatury, bazując na galerii postaci, wywodzących się z innych dzieł o wyraźnych cechach „donkiszoterii”. Widzowie na pewno mogą spodziewać się różnorodnej interpretacji.
– Myślę, że wszystko będzie zaskakujące – zapewnia reżyser. – Jeżeli ktoś oczekuje klasycznej interpretacji, to jej po prostu nie ma, takie są założenia i też tytuł na to wskazuje. Unosi się tutaj na pewno ten sam duch – samotności, upływu czasu czy tęsknoty za nadkobietą idealną. Będzie to przetworzone odbijanie się od oryginału i przepisywanie go na nowo, idąc różnymi tropami inspiracyjnymi. Będzie trochę Nowej Huty, powieści Don Kichota, odwołania do literatury światowej, wielu pisarzy. Jest tu duża rozpiętość tematyczna i zmiana konwencji.
Dzisiejsi interpretatorzy uważają „Don Kichota” za bardzo gorzkie dzieło, jednak w czasach, kiedy został napisany, zwracano głównie uwagę na wątek komediowy. Co powiedziałby na taką wersję autor oryginału, Miguel de Cervantes?
– Podczas pracy nad spektaklem pojawił się pewien klucz, ale jest to interpretacja, która pewnie nie podobałaby się Cervantesowi, bo jest dosyć upraszczająca. Można powiedzieć, że jest to powieść schizofrenii. Kolory, światy, przechodzenie przez świat pustelnika – wszystkie te rzeczywistości instalują się i wkradają w świat Don Kichota.
Współcześni Don Kichot, Sancho Pansa i Dulcynea wystąpią na deskach Dużej Sceny Teatru Ludowego już 5 listopada.