Treści dostępne w serwisie zostały stworzone w komercyjnej współpracy z miastami

Wielkie usuwanie jemioły i innych roślin pasożytniczych z koron drzew rozpoczęło się właśnie w Gdańsku. Łącznie wypielęgnowanych zostanie blisko 700 drzew. Do pozbycia się jemioły będą wykorzystywane podnośniki. Gros pracy wykonają jednak alpiniści.

Do pozbycia się jemioły z koron drzew wykorzystywane będą podnośniki. Gros pracy wykonają jednak... alpiniści.

Jemioła tylko w tradycyjnym odbiorze kojarzy nam się pozytywnie. W kulturze ludowej umieszczona nad kominkiem czy piecem miała chronić domostwo przed pożarem, a stroik wiszący nad stołem przynieść domownikom szczęście i dostatek. Jemioła uważana jest także za roślinę leczniczą. Ale uwaga! Jej stosowanie może być niebezpieczne ze względu na... właściwości trujące.

Zupełnie inaczej należy traktować jemiołę z punktu widzenia botanicznego i dendrologicznego, jest bowiem zwyczajnym pasożytem. Z niewielką ilością jemioły drzewo jest w stanie poradzić sobie samo. Problem pojawia się wtedy, gdy na drzewie rośnie jej więcej. Wówczas ubytek wody i substancji odżywczych jest dla drzewa zbyt duży, co prowadzi do jego stopniowego osłabienia i może zakończyć się nawet uschnięciem.

Prace pielęgnacyjne związane z usuwaniem jemioły z drzew w pasach drogowych, parkach i na cmentarzach komunalnych będą prowadzone do końca lutego. Planuje się je wznowić dopiero w drugiej połowie października. Jeśli zajdzie taka potrzeba, poza jemiołą z drzew zostanie usunięty posusz. To obumarłe, uschnięte lub wyłamane gałęzie, które mogą zagrażać bezpieczeństwu przechodniów oraz pojazdów np. podczas wichury.

Źródła: Strefa Miast